piątek, 8 lutego 2013

Bo ich miasto to Volterra!


Hej, hej!
Pomyślałam, że dziś dodam coś o Volturich, którzy odgrywają w sadze dość ważną rolę. Zobaczmy więc jak mieszkają :) 
Miłego czytania!


Siedziba Volturich
Volturi na stałe przebywają w Volterze, we Włoszech. Większość członków klanu bardzo rzadko opuszcza miasto – Kajusz jest właściwie jedynym wyjątkiem. Volturi założyli Volterrę trzy tysiące lat temu, w czasach Etrusków. Większość terenów w pobliżu miasta nadal należy do Volturich.
  Główna siedziba Volturich mieści się w średniowiecznym zamku wbudowanym w mury starego miasta. Najbardziej widocznym elementem konstrukcji jest wysoka wieża, wyraźnie górująca nad sylwetką zamku. Większość pomieszczeń znajduje się pod ziemią, na trzech piętrach tuneli biegnących pod ulicami miasta.
   Do zamku Volturich prowadzą trzy wejścia. Główne wrota znajdują się na poziomie ulicy. Prowadzą do recepcji, gdzie zawsze siedzi jakiś uprzejmy człowiek, którego zadaniem jest witanie gości. Zainstalowano tam kilka dobrze ukrytych kamer monitorujących. Wszystkie drzwi z tego pomieszczenia prowadzą do niepozornych biur, z których nie ma wyjścia innego niż do recepcji . Dobrze zabezpieczona winda prowadzi do innej recepcji, która jest jeszcze lepiej zabezpieczona. Ani Volturi, ani ich straż, ani osoby, które przychodzą omawiać poważne interesy, nigdy nie korzystają z głównych drzwi.
   Do zamku można się dostać również z rynsztoków Volterry. Kilka odpływów i studzienek w kamiennych ulicach miasta wiedzie do używanych przez wampiry przejść. Studzienki są przykryte żelaznymi kratami, zbyt ciężkimi dla ludzi; nie uniesie ich nawet kilku mężczyzn naraz. Przejścia te prowadzą również do drugiej recepcji, gdzie siedzi człowiek świadomy prawdziwej natury swoich pracodawców.
   Najczęściej używane drzwi nie znajdują się wcale w samym mieście, lecz poza nim, w piwnicy starego kościoła ukrytego wśród otaczających Volterrę wzgórz. Wycieczki organizowane przez Heidi zawsze kończą się w tym dziwacznym, odosobnionym miejscu, obok należącego do Volturich niewielkiego prywatnego pasa startowego. Nie ma tu zasięgu żadna sieć komórkowa, na wypadek gdyby ktoś rozpoznał toskański krajobraz. Talent Heidi sprawia, że nikt jej nie odmawia, kiedy prosi turystów, by poszli za nią pięknym starożytnym tunelem do zapierającego dech w piersiach zamku. Tunel okrąża obie recepcje i prowadzi prosto do wieży Volturich.
   Tu mieści się główna sala spotkań Volturich, a zarazem ich jadalnie. Nikt nie zdał sobie trudu zachowania pozorów i przystosowania pomieszczenie do ludzi; kamienne ściany nie są niczym ocieplone, nie ma tu ogrzewania, wentylacji ani oświetlenia. Światło dzienne wpada do środka tylko przez wąskie szczeliny umieszczone wysoko w murach. Jedynymi meblami w sali są trzy wielkie krzesła przypominające trony. Należą, oczywiście, do Ara, Kajusza i Marka. Przywódcy klanu zasiadają na nich, kiedy sprawują obowiązki sędziów wysłuchują zeznań przeciwko wampirom, które złamały prawo. Fragment podłogi na samym środku komnaty jest nieco obniżony, a w posadzce znajduje się kratka z odpływem. To tędy Volturi pozbywają się ciał ofiar. Niżej znajduje się głęboka pieczara. Szczątki są z niej co jakiś czas usuwane za pomocą kwasu.


Alice

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz