Hej, hej!
Pomyślałam, że dziś dodam coś o Volturich, którzy odgrywają w sadze dość ważną rolę. Zobaczmy więc jak mieszkają :)
Miłego czytania!
Siedziba Volturich
Volturi na
stałe przebywają w Volterze, we Włoszech. Większość członków klanu bardzo
rzadko opuszcza miasto – Kajusz jest właściwie jedynym wyjątkiem. Volturi
założyli Volterrę trzy tysiące lat temu, w czasach Etrusków. Większość terenów
w pobliżu miasta nadal należy do Volturich.
Główna siedziba Volturich mieści się w średniowiecznym zamku wbudowanym w mury starego miasta. Najbardziej widocznym elementem konstrukcji jest wysoka wieża, wyraźnie górująca nad sylwetką zamku. Większość pomieszczeń znajduje się pod ziemią, na trzech piętrach tuneli biegnących pod ulicami miasta.
Główna siedziba Volturich mieści się w średniowiecznym zamku wbudowanym w mury starego miasta. Najbardziej widocznym elementem konstrukcji jest wysoka wieża, wyraźnie górująca nad sylwetką zamku. Większość pomieszczeń znajduje się pod ziemią, na trzech piętrach tuneli biegnących pod ulicami miasta.
Do zamku Volturich prowadzą trzy wejścia.
Główne wrota znajdują się na poziomie ulicy. Prowadzą do recepcji, gdzie zawsze
siedzi jakiś uprzejmy człowiek, którego zadaniem jest witanie gości. Zainstalowano
tam kilka dobrze ukrytych kamer monitorujących. Wszystkie drzwi z tego
pomieszczenia prowadzą do niepozornych biur, z których nie ma wyjścia innego
niż do recepcji . Dobrze zabezpieczona winda prowadzi do innej recepcji, która
jest jeszcze lepiej zabezpieczona. Ani Volturi, ani ich straż, ani osoby, które przychodzą omawiać poważne
interesy, nigdy nie korzystają z głównych drzwi.
Do zamku można się dostać również z rynsztoków
Volterry. Kilka odpływów i studzienek w kamiennych ulicach miasta wiedzie do
używanych przez wampiry przejść. Studzienki są przykryte żelaznymi kratami,
zbyt ciężkimi dla ludzi; nie uniesie ich nawet kilku mężczyzn naraz. Przejścia
te prowadzą również do drugiej recepcji, gdzie siedzi człowiek świadomy
prawdziwej natury swoich pracodawców.
Najczęściej używane drzwi nie znajdują się
wcale w samym mieście, lecz poza nim, w piwnicy starego kościoła ukrytego wśród
otaczających Volterrę wzgórz. Wycieczki organizowane przez Heidi zawsze kończą
się w tym dziwacznym, odosobnionym miejscu, obok należącego do Volturich
niewielkiego prywatnego pasa startowego. Nie ma tu zasięgu żadna sieć
komórkowa, na wypadek gdyby ktoś rozpoznał toskański krajobraz. Talent Heidi
sprawia, że nikt jej nie odmawia, kiedy prosi turystów, by poszli za nią
pięknym starożytnym tunelem do zapierającego dech w piersiach zamku. Tunel
okrąża obie recepcje i prowadzi prosto do wieży Volturich.
Tu mieści się główna sala spotkań Volturich,
a zarazem ich jadalnie. Nikt nie zdał sobie trudu zachowania pozorów i przystosowania
pomieszczenie do ludzi; kamienne ściany nie są niczym ocieplone, nie ma tu
ogrzewania, wentylacji ani oświetlenia. Światło dzienne wpada do środka tylko
przez wąskie szczeliny umieszczone wysoko w murach. Jedynymi meblami w sali są
trzy wielkie krzesła przypominające trony. Należą, oczywiście, do Ara, Kajusza
i Marka. Przywódcy klanu zasiadają na nich, kiedy sprawują obowiązki sędziów
wysłuchują zeznań przeciwko wampirom, które złamały prawo. Fragment podłogi na
samym środku komnaty jest nieco obniżony, a w posadzce znajduje się kratka z
odpływem. To tędy Volturi pozbywają się ciał ofiar. Niżej znajduje się
głęboka pieczara. Szczątki są z niej co jakiś czas usuwane za pomocą kwasu.
Alice
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz